"Nudzi mi się - no to chodź się przytulić"

W obecnych czasach dzieci mają ogromną ilość zajęć do wyboru, dzięki którym nie powinna im grozić nuda. Od rana kilka godzin zajętych szkołą, później zajęcia dodatkowe, praca domowa, a w pokoju tysiące zabawek plus ta jedna, jedyna multizabawka - komputer.
Mamy jednak teraz bardzo specyficzną sytuację, w której ze względu na  pandemię, dzieci często spędzają w domach całe dnie. I hasło “nuuudzi mi się" słyszane jest przez rodziców bardzo często.
Najlepszym sposobem, aby sobie z tym poradzić,  jest zareagowanie na nią w nietypowy sposób. Warto spróbować następnym razem, gdy dziecko powie wam, że się nudzi, wziąć je na kolana, przytulić czy porozmawiać z nim o czymś dla niego ważnym. Można też zaprosić dziecko do obserwowania tego, czym akurat się zajmujemy. Nie chodzi o to, aby wymyślić dla niego zabawę, lecz aby spędzić z nim chwilę czasu w bliskości. Jest wielkie prawdopodobieństwo, że po paru, parunastu minutach maluch sam wpadnie na to, w co się może pobawić, czy co mógłby teraz zrobić. Sposobem na nudę nie jest bowiem zajmowanie czymś dziecka, lecz zaoferowanie mu tego, czego naprawdę głęboko w tym momencie potrzebuje – bliskości.
 
Zapełnić pustkę

Nudę najprościej można by określić jako brak energii życiowej, która w normalnych warunkach nas wypełnia. To pustka, z której nie rodzą się żadne pomysły czy możliwości. Dziecko, kiedy się nudzi ma poczucie, że nic nie jest w stanie go zająć, nie ma żadnego pragnienia czy chęci na cokolwiek. Z drugiej strony odczuwa silną potrzebę, aby tę pustkę czymś zapełnić. Najważniejsze jest jednak to, że pustka ta nie wynika z braku możliwości. Co więcej, im bardziej staramy się ją zagłuszyć kolejnymi bodźcami, tym bardziej ją pogłębiamy.
Ale czy dzieci nie są z natury zawsze bardzo radosne, pełne energii i pomysłów? W sprzyjających im warunkach – tak. Jednakże, żadne dziecko nie jest przepełnione energią, gdy nie są zaspokojone jego podstawowe potrzeby – gdy jest zmęczone, bardzo głodne, chore. Zapewnienie dziecku posiłków i wypoczynku jest oczywistą sprawą, ale równie ważna jest bliskość z rodzicami. Sprzyjające warunki to zatem nie tylko bezpieczeństwo i byt fizyczny, ale również dbałość o więź.
Im młodsze dziecko, tym bardziej jego potrzeba więzi zaspokaja się poprzez kontakt fizyczny. Im starsze dziecko, tym większa u niego potrzeba szczerych rozmów i wspólnych działań. Bezpieczne przywiązanie pozwala dziecku na swobodny rozwój, na spontaniczne poznawanie otaczającego świata, na próbowanie nowych rzeczy i tworzenie nowych pomysłów. Jego umysł nie musi bowiem zajmować się myślami, takimi jak: “Czy mama naprawdę mnie kocha? Czy jestem dla rodziców najważniejszy na świecie?". Tego rodzaju wątpliwości są dla dziecka tak dużym obciążeniem, że potrafią pochłonąć całą jego energię. A pustka po niej nie zniknie sama, ani nie wypełni się dzięki lalce czy grze komputerowej. To pustka, którą wypełnić może tylko poczucie bycia kochanym. W takich warunkach dziecko staje się pełne inicjatywy.

Brak więzi z rodzicem

Nie zawsze łatwo jest rozpoznać, że dziecko doświadcza nudy. Coraz częściej zdarza się, że spragnione bliższych więzi dzieci znajdują sobie zachowania, które wypełniają im tę pustkę. Może to być granie na komputerze, ale równie dobrze pochłanianie ogromnej  słodyczy. Czynności takie stają się dla dziecka jak uzależnienie, przywiązuje się do nich, zaspokajając w ten sposób  potrzebę więzi. Potrzebę, z którą dzieci się rodzą, która jest jedną z najważniejszych ich potrzeb i której niezaspokojenie jest niezwykle trudne do zniesienia. Dlatego też w sytuacji braku odpowiedniej więzi, dziecko  przywiąże się  do kogokolwiek czy czegokolwiek, aby tylko uniknąć pustki. W sytuacji, gdy dziecko zaspokaja swoją potrzebę bliskości jakąś czynnością, zazwyczaj reaguje buntem, gdy proponujemy mu, aby przez jakiś czas przestało robić daną rzecz. Już po krótkim czasie stanowczo domaga się możliwości powrotu do “ukochanej" czynności. Dla rodziców powinien to być sygnał, że być może ich dziecko potrzebuje z nimi głębszej relacji.
 Brak energii życiowej, inicjatywy czy pomysłu na spędzanie czasu to najczęściej objaw braku dostatecznej więzi pomiędzy dzieckiem a rodzicami. Warto być na nie wyczulonym. W końcu to my, a nie dziecko, jesteśmy odpowiedzialni za stworzenie mu jak najlepszych warunków do rozwoju.

Anna Stańczak - Mańkowska