Ratujmy swoje dzieci!

Ktoś kiedyś dowiódł, że żaba umieszczona w garnku z chłodną wodą na wolnym ogniu nie wyskoczy i nawet nie zauważy, kiedy zetnie się jej białko i zginie. Ta sama, niszczycielska siła zagraża naszym Dzieciom! Tak samo, powoli i one, i my - dorośli - przyzwyczajamy się do wszechobecnych smartfonów. Od kilkunastu lat obserwujemy uzależnienie od Ekranu - Świata! W ich obecności spędzają one w milczeniu szkolne przerwy czy wolny czas w domu. Idą do łazienki, śpią z nimi. Prasa donosi, o zgrozo, że nastolatka zabiła ojczyma za to, że za karę zabrał jej telefon.

Widziałem, jak wpatrzone w ekran przechodzą przez drogę, nie bacząc na swoje bezpieczeństwo. Będąc dziś w kinie z licealistami, zauważyłem, że spora część pomimo ciemności i poruszającego "Balu absolwentów" sprawdzała pocztę i korespondowała z przyjaciółmi, jak by to było na ten czas ważniejsze.

Czy możemy coś zrobić, zanim ekran smartfona będzie bliższy naszym Dzieciom niż My? Zanim nastanie pora, że już miedzy techniką a młodym człowiekiem nie będzie przestrzeni dla rodziców, dziadków, znajomych, nauczycieli? Chyba że i oni znajdą się po drugiej, wirtualnej stronie?

Tak pod rozwagę, wieczorową porą - dyr. Remigiusz Podstawczuk